Dzisiaj oprócz ćwiczeń na brzuch i grzbiet dołożyłem pompki.
Odnalazłem na telefonie aplikację do treningu pompek, z której korzystałem do zeszłorocznych świąt bożego narodzenia, która miała pomóc mi wrócić do formy.
Aplikacja ma docelowo doprowadzić trenującego do pułapu 200 pompek na raz. Zarówno ostatnio, jak i teraz postanowiłem robić pompki na podpórkach, z szerokim uchwytem, tak żeby jak najbardziej angażować klatkę piersiową (poniżej wrzucę grafikę, która opisuje angaż poszczególnych grup mięśniowych, przy różnych sposobach uchwytu).
Ostatni zapisany na aplikacji wskazywał 86 pompek, czyli nie było źle. Oznacza to, że przed Nowym Rokiem umiałem zrobić 86 pompek za jednym razem.
Będąc świadom tego, że po pół roku nie robienia pompek ta wartość na pewno spadła, postanowiłem całość wyzerować i zacząć od nowa.
I tu porażka przy pierwszej próbie 35 pompek. Masakra, jak bardzo się opuściłem. Trochę zwalam na brak jakiejkolwiek rozgrzewki na ręce i klatkę, choćby krótkiej serii próbnej, no ale cóż, wyszło ile wyszło.
Pompki wykonywane przeze mnie to technika zbliżona najbardziej do obrazka 6 (drugi od lewej, na dole).